Archiwum sierpień 2003, strona 1


sie 23 2003 "Trochę"...o relacjach miedzyludzkich...
Komentarze: 3

...W tafli lustra kolejna twarz rozleciala sie na milion kawaleczków, których nie sposób ulożyć od nowa... Ta twarz zniknela wraz z innymi, wsród szkla odlamów...

              Mysle, że te slowa doskonale odzwierciedlaja to, co sie u mnie ostatnio dzialo..Moze dlatego, ze sama je napisalam z cicha nadzieja, że przeczyaja je ci, ktorych scisle to wszystko dotyczy..Bo mam cos smutne przeczucie, że  za dużo sie w ostatnim czasie "rozlecialo twarzy"..Choć wiadomo nie od dziś, że coś sie kończy, a coś sie zaczyna..Ale ja chyba zawsze po trochu bylam zbytnią idealistka, ktora uważala, że czesto jest tak, że za szybko rezygnujemy z przyjaźni, nie mówiąc już o milości..A także udajemy, że nas to tak naprawde nie obchodzi, co inni myśla o nas..Najcześciej zastanawiam sie nad tym, czemu ranimy ludzi, czesto bliskich- jak mówimy- za ich plecami, nie mówiąc im wprost, że rani nas coś w ich zachowaniu..... Z dr ugiej strony, jeżeli nam coś nie odpowiada, nie szukamy przyczyn, tylko z góry skreślamy osobe mówąc jej, że nie potrzebujemy już jej... A jakże trudno nam powiedzieć komuś: "Dziekuje, że jesteś!"..Czy ludzie nam są tylko potrzebni po to jak jesteśmy smutni, jak hjest nam źle??? Wydaje mi sie, że nie są też po to (tak uważam), żeby mieć sie z kim dzielic naszą radością, nie tylko smutkiem..Przeżywać z nimi nasze najpiekniejsze chwile- oglądac z zachwytem wschody i zachody slońca, plakać przy wzruszającaej muzyce, śmiac sie na komediach itd..Po prostu dzielącsie i dając cząstke nas samych..Czy to dlatego tak trudno nam znaleźć przyjaciól, bo wciąż narzucamy wymagania, których nie są w stanie  nawet mimo dobrych checi spelnić? Często bierzemy, nic nie dając w zamian, bądź odwrotnie dajemy nie oczekując niczego..a obie drogi prowadzą do nikąd...Sama sie dopiero ucze przyjaźni, bycia przyjacielem..i może kiedyś mi sie uda..nie trace nadziei..Jak chcecie coś na ten temat..zapraszam do komentowania...

kyre : :
sie 22 2003 Pierwsze słowa....
Komentarze: 4

Decyzja o tym blogu powstala u mnie spontanicznie, nie bylo to spowodowane jakimis moimi górnolotnymi pomyslami. Po prostu często jest u mnie tak, że mam ochotę podzielić się nawet sama ze soba na glos moimi przemysleniami, czy uczuciami...To jest takie dziwne, bo równie dobrze, ktos może zapytać, czemu tego nie zrobię, piszac pamiętnik w zeszycie. Może też w glebi duszy chcę, żeby niektórzy, co go beda czytać, zastanowili sie czasem nad paroma sprawami (chodzi mi tu zwlaszcza o przyjaciól i znajomych..) Ale zalozylam go przede wszystkim dla siebie, zeby czasem sie powyżalac, poplakac, podzielic radoscia i niezapomnianymi chwilami..Jeżeli się wam ten blog spodoba, to bedzie mi milo, a jezeli nikt tu nie zajrzy na pewno się nie zalamę!

 

kyre : :