Najnowsze wpisy, strona 4


sie 25 2003 ...Zmierzch+Świece+Muzyka...
Komentarze: 3

Nadchodzi kolejny zmierzch switow, a moze swit zmierzchow.. Sa w kazdym razie noce, wieczory, ktorych nie sposob opisac, bez ich przezycia tak tez sie stalo z moim dzisiejszym... Kiedy to wlaczylam nastrojowa muzyke, zapalilam swiece.. i poczulam opadajace lzzy na twarzy jedna za druga, jedna za druga... Wtedy tez przywitalam nie po raz pierwszy wewnetrzny smutek, ktorego nikt nie jest w stanie ukoic nawet najlepszy przyjaciel.. Kolejna lza staczajaca sie powoli wewnatrz serca.. Poczulam zblizajacy sie chlod, przejmujacy spazmatycznym dreszczem moje niewystarczajaco drzace cialo.. Patrzylam dalej na przechodzacych obojetnie ludzi, zajetych swoimi sprawami.. gdzies zabieganych w pospiechu, gubiacych sny i marzenia.. nie umiejacych a moze nie chcacych przez chwile chociaz sie zatrzymac... i zastanowic nad swoim losem.... Nastepna lza poplynela za nimi, za muzyka slyszana.. i odczuwana.. gdzies w glebi serca.. Otulilam sie w nia niczym spragniona uczuc kochanka, przytulajaca swego ukochanego .., bojac sie utracic choc jego drobna czastke.. I podazylam razem z nia a podloge gdzie leglam u jej stop zanurzajac sie cala...w niej..a ona mi dalaz kazdadym taktem to poczucie ciepla i bezpieczenstwa, ktorego potrzebowalam..                          

PS. Czytajac to mogliscie pomyslec wiele rzeczy o mnie, ale trudno muzyka zawsze byla dla mnie wazna i jednym ze stalych elementow mojegozycia i sie tego nie wstydze.. Zawsze dawala i nie zadala nic w zamian.. nie tak jak co poniektorzy faceci..; Pozdrawiam was czytajacych...

  

kyre : :
sie 25 2003 Troche o rodzinie..
Komentarze: 4

Spogladam za okno, ogladajac chmury tanczace na niebie, frywolnie niczym tancerki, tak bardzo bym chciala moc do nich dolaczyc..poczuc ta wolnosc i nieskrepowanie..ale nie wiem, co mnie tu trzyma.. Wiem, ze to, co teraz tu napisalam, moglo sie wydac, co poniektorym dziwne.. Bo tak naprawde jestem optymistka, czasem az zanadto i tu tego jak do tej pory, chyba nie widac, ale mam nadzieje, ze sie to zmieni... Mam kochajaca rodzine mimo, ze nie zawsze to pokazujemy sobie, ale wiem, ze mimo wszystkich klotni czy nieporozumien, moge na nich liczyc, a to juz dla mnie wielkie szczescie.. Bo mozna miec przyjaciol, znajomych, ale rodzina zawsze jest dla mnie mimo wszystko na pierwszym miejscu.. Mozna miec do niej zale, ale nie odwroca sie ode mnie.. bez wzgledu na to, czymkolwiek ich zranie..skad to wiem..Bo to czuje kazdego dnia nawet w tym, jak mowia mi, ze mam nie wracac, za pozno do domu i jak sie o to na nich wkurzam..To zdaje sobie sprawe, ze oni to robia z czystej rodzicielskiej milosci.. Jak kazda rodzina, przezywamy lepsze i gorsze dni jednakze, staramy sie razem przezwyciezac nasze problemy.. Rzecz jasna nie o wszystkim im mowie, ale duzo  moze dlatego maja do mnie w pewnym stopniu zaufanie, bo jak sami mowia: "Wiesz, co robisz.." Nie na wszystko sie zgadzaja i nie ze wszystkim sie z nimi zgadzam, ale z tego miejsca im mowie, ze bardzo ich kocham i ze sa i beda dla mnie zawsze najwazniejsi!!

 

kyre : :
sie 23 2003 "Trochę"...o relacjach miedzyludzkich...
Komentarze: 3

...W tafli lustra kolejna twarz rozleciala sie na milion kawaleczków, których nie sposób ulożyć od nowa... Ta twarz zniknela wraz z innymi, wsród szkla odlamów...

              Mysle, że te slowa doskonale odzwierciedlaja to, co sie u mnie ostatnio dzialo..Moze dlatego, ze sama je napisalam z cicha nadzieja, że przeczyaja je ci, ktorych scisle to wszystko dotyczy..Bo mam cos smutne przeczucie, że  za dużo sie w ostatnim czasie "rozlecialo twarzy"..Choć wiadomo nie od dziś, że coś sie kończy, a coś sie zaczyna..Ale ja chyba zawsze po trochu bylam zbytnią idealistka, ktora uważala, że czesto jest tak, że za szybko rezygnujemy z przyjaźni, nie mówiąc już o milości..A także udajemy, że nas to tak naprawde nie obchodzi, co inni myśla o nas..Najcześciej zastanawiam sie nad tym, czemu ranimy ludzi, czesto bliskich- jak mówimy- za ich plecami, nie mówiąc im wprost, że rani nas coś w ich zachowaniu..... Z dr ugiej strony, jeżeli nam coś nie odpowiada, nie szukamy przyczyn, tylko z góry skreślamy osobe mówąc jej, że nie potrzebujemy już jej... A jakże trudno nam powiedzieć komuś: "Dziekuje, że jesteś!"..Czy ludzie nam są tylko potrzebni po to jak jesteśmy smutni, jak hjest nam źle??? Wydaje mi sie, że nie są też po to (tak uważam), żeby mieć sie z kim dzielic naszą radością, nie tylko smutkiem..Przeżywać z nimi nasze najpiekniejsze chwile- oglądac z zachwytem wschody i zachody slońca, plakać przy wzruszającaej muzyce, śmiac sie na komediach itd..Po prostu dzielącsie i dając cząstke nas samych..Czy to dlatego tak trudno nam znaleźć przyjaciól, bo wciąż narzucamy wymagania, których nie są w stanie  nawet mimo dobrych checi spelnić? Często bierzemy, nic nie dając w zamian, bądź odwrotnie dajemy nie oczekując niczego..a obie drogi prowadzą do nikąd...Sama sie dopiero ucze przyjaźni, bycia przyjacielem..i może kiedyś mi sie uda..nie trace nadziei..Jak chcecie coś na ten temat..zapraszam do komentowania...

kyre : :
sie 22 2003 Pierwsze słowa....
Komentarze: 4

Decyzja o tym blogu powstala u mnie spontanicznie, nie bylo to spowodowane jakimis moimi górnolotnymi pomyslami. Po prostu często jest u mnie tak, że mam ochotę podzielić się nawet sama ze soba na glos moimi przemysleniami, czy uczuciami...To jest takie dziwne, bo równie dobrze, ktos może zapytać, czemu tego nie zrobię, piszac pamiętnik w zeszycie. Może też w glebi duszy chcę, żeby niektórzy, co go beda czytać, zastanowili sie czasem nad paroma sprawami (chodzi mi tu zwlaszcza o przyjaciól i znajomych..) Ale zalozylam go przede wszystkim dla siebie, zeby czasem sie powyżalac, poplakac, podzielic radoscia i niezapomnianymi chwilami..Jeżeli się wam ten blog spodoba, to bedzie mi milo, a jezeli nikt tu nie zajrzy na pewno się nie zalamę!

 

kyre : :