Archiwum 28 sierpnia 2003


sie 28 2003 Przygody Filonka z ogonkiem...:)
Komentarze: 2

Dziś chyba ta notka bedzie miala iny charakter, bo cos za powaznie sie ostatnio porobilo..hmm.. Zastanawiam sie nad tym, czemu tak ciezko mi sie pisze o radosciach.. Chyba to wynika z tego, ze potrafia one zbyt krotko trwac i czlowiek wtedy woli sie nacieszyc nimi, anizeli sie zaglebiac, co jest ich przyczyna.. A jak sie jest smutnym, to czlowiek sie zali i smuci, choc, czasem tak naprawde niepotrzebnie, ale widac ma taka potrzebe.. Dzis podziele sie dzisiejszym dosc zabawnym zdarzeniem, do ktorego sie przyczynil moj kochany kocurek Filonek( stad moze moj szablon-choc moj pzypomina tygryska i tak go czesto nazywamy).. Otoz moj kochany Filus podczas mojej nieobecnosci (wizyty u lekarza) zglodnial.. i postanowil sobie wziasc kawalek surowego miesa, ktory lezal na blacie kuchennym.. Ja wracam do domku i co widze? Otoz widze mojego kotka na dywanie w przedpokoju z duzym kawalkiem miesa (nie wiem jak go udzwignal?!)  i patrzacego swoimi zielonymi slepkami.. No i chce podejsc, a on warczy i ucieka z miesem, no i troche mialam sportu, bo musialam nabiegac sie i zabrac mu je, czym nie byl zachwycony.. Ale w ramach rekompensaty, wstawilam mu miesko, tore sie teraz gotuje i czeka by je nalezycie podac Tygryskowi..

kyre : :