Komentarze: 1
Dzis zadzwonillam do mojej kumpeli P, ktora niestey jutro wraca do Fr :((... z pytaniem, czy moge do niej wpasc.. Okazalo sie, ze jest maly problem.., ale co tam ostatnio caly czas gdzies wychodze, wiec mowie sobie, co mi tam jeden dzien mozna posiedziec w domu.. i i nadrobic zaleglosci w czytaniu ksiazek:-) A jednak siedze sobie w domku..wieczorkiem (rodzice pojechali rowerkami na Lublinek, czym mnie mocno zaskoczyli) no i zostalam sama.. Czytam ksiazke i pilnuje ciasta.. a tu domofon.. a to kto okazuje sie, ze kochana P. Przyszla razem z jej i naszymi wspolnymi znajomymi.. Powiedzialam jej, zeby nie czekali na mnie tylko poszli do "Misia", naszego ukochanego pubu na R... Oczywiscie jak to ja, zanim sie wyszykowalam i do nich dolaczylam byla juz 18, czyli minelo te 20 min.. Ale tym razem mialam prawdziwe wyjasnienie mojego spoznienia;D, a mianowicie to, ze musialam pilnowac ciasta jeszcze 15 min.. po ich wyjsciu.. A zaznaczam, ze sama nie robilam, bo niestety nie umiem piec, ale moze czas sie nauczyc:DD
W kazdym razie pozniej do nich dolaczylam, to bylo niesamowite wrazenie zobaczyc niektore buzki takie jak P., R., czy M. (za ktorym pamietam jak szalalam, bedac w podstawowce, zreszta nie tylko ja:DD) Wszystkie te trzy osobki, chodzily ze mna do klasy do podstawowki.. Milo bylo sie tak spotkac, powspominac klase i niektore zdarzenia, popic piwko.. Szkoda tylko, ze dopiero teraz sie spotkalismy Co dziwne przez krotki momencik, poczulam sie jakby czas zatrzymal sie w miejscu.. a jak zobaczylam M. przez moment sie zaczerwienilam chyba przez to, ze sobie przypomnialam, co odwalalysmy z dziewczynami, zeby zwrocic na siebie jego uwage.. R. tez dawno nie widzialam i prawie go nie poznalam, ale byl to bardzo milutki wieczor spedzony w gronie znajomych i parki, ktorej nie znalam, ale nawet mi to nie przeszkadzalo.. A co niesamowite, ze ja, P, R i M... mieszkamy na tym samym odsiedlu niedaleko siebie, a tak rzadko sie widujemy a szkoda:(( Czas bardzo szybko nam minal, bo jak odprowadzili mnie po drodze do domu to byla dopiero 21.. Co prawda moglam sie dolaczyc do nich, idac do Sfinxa (na kolacje), a pozniej do "Sody", ale niestey mam debet na razie na koncie, wiec nie moglam, a nie lubie i nie pozyczam od rodzicow kasy.. Ale mam nadzieje juz niedlugo, bede miala kase, oby jesli wszystko pojdzie zgodnie z planem.. I wtedy cos sie wykombinuje, ale bardziej w grudniu, kiedy to przyjada do Polski P. i moja siostra U. - juz nie moge sie doczekac:)) W kazdym razie oni poszli szalec, a ja zostalam w domku z wlasnymi myslami....